niedziela, 12 lipca 2015

Makijaż na wesele + nowości

Cześć!
Sezon ślubny w pełni więc dziś przygotowałam dla was prostą propozycję makijażu na ślub/wesele lub inną uroczystość. Wprawdzie do wykonania tego makijażu trzeba posiadać pewne umiejętności, ale myślę, że większość z nas kobiet lubiących się od czasu do czasu pomalować je posiada ;)
Jeśli chodzi o oczko, to podkreśliłam załamanie powieki różem i brązem, resztę malując waniliowym cieniem. Podkreśliłam jeszcze troszkę ciemnym brązem dolną powiekę aby optycznie zagęścić dolne rzęsy. Puki co nic strasznego prawda? Teraz już tylko tak naprawdę wystarczy ładna cienka kreska wyciągnięta w jaskółkę i już prawie koniec oka. Linię wodną potraktowałam brązową kredką do oczu i wytuszowałam rzęsy. Jeśli lubicie i macie w posiadaniu sztuczne rzęsy, również warto się o nie pokusić.  Nie wolno zapomnieć o podkreśleniu brwi ulubionym produktem. Jeśli chodzi o makijaż twarzy na duże wielogodzinne wyjścia proponuję zastosować primer przedłużający trwałość podkładu. Warto też wybrać trwały i dobrze kryjący podkład oraz korektor. Jeśli chcecie dobrze wyjść na zdjęciach, należy pamiętać że makijaż powinien być trochę cięższy niż na co dzień . Nie wolno zapomnieć o utrwaleniu podkładu i korektora pudrem. I tu przechodzimy do konturowania. Jeśli decydujecie się na konturowanie twarzy a macie większy dekolt w sukience, nie wolno zapomnieć o wykonturowaniu również szyi oraz obojczyka. Aby dopełnić całość zdecydowałam się na piękną fuksję, czyli lakier do ust z wibo. Warto wybrać szminkę w pięknym kolorze, ale przede wszystkim trwałą i sprawdzoną, aby nie biegać co chwila do toalety na poprawki. Jeśli to ważna dla was uroczystość jak ślub siostry czy córki lub syna, należy się przygotować na łzy, a więc użyć kosmetyków wodoodpornych. 



I nie zapomnijcie , że najpiękniejszym makijażem jest wasz uśmiech :)


To tyle jeśli chodzi o makijaż, natomiast co nowego? A no, nowy pędzelek do rozcierania cieni od Hakuro , który stał się moją miłością. Zakupiłam również wspomniany już wcześniej  lakier do ust od Wibo, oraz eyeliner w żelu Rimmela .

Dzięki pędzelkowi Hakuro H78  aplikacja i rozcieranie  cieni stało się przyjemnością. Nie spodziewałam się aż takiej różnicy, jeśli chodzi o jakość pędzli, ale wszystkie moje pędzle do oczu wymiękają przy tym cudzie.

Eyeliner w żelu firmy Rimmel 001 black to typowo matowy produkt. Pięknie się nakłada i mam wrażenie, że jest wodoodporny, gdyż zwykłym płynem do demakijażu nie dało się go usunąć ;) Gorąco polecam!





Lakier do ust firmy wibo w odcieniu Nr 5 to piękna lśniąca fuksja. Byłaby to moja miłość, gdyby nie jeden smutny fakt. Jest relatywnie trwały, ale kiedy się już zjada, to robi to w bardzo brzydki i nierówny sposób. Niestety jedzenie z tym produktem na ustach to nie zbyt dobry pomysł.





Jak wam się podoba moja propozycja?  Czy wam też szykuje się jakiś ślub w najbliższym czasie?



czwartek, 9 lipca 2015

Nowości z drogerii Pigment!

Witajcie!
Przepraszam najmocniej za moją ogromnie długą nieobecność. Niestety dużo zleceń, dodatkowo sesja na uczelni i inne sprawy całkowicie zawładnęły moim czasem. Nie o tym dziś jednak. Niedawno odkryłam w Krakowie drogerię Pigment. Nie jest to taka z kolei zwykła drogeria, ponieważ można w niej zakupić najróżniejsze produkty znanych marek dostępne zazwyczaj tylko w drogeriach internetowych. Ceny są porównywalne do tych w internecie, a na dodatek można "pomacać' wszystkie produkty, dokładnie obejrzeć itp. co dla mnie jest ogromnym plusem. Ale przejdźmy do zakupionych produktów. Dodam jeszcze, że to nie jedyne produkty jakie obecnie posiadam z tej drogerii, gdyż kilka dni temu również się tam wybrałam i dokupiłam co-nieco, ale napiszę o nich w oddzielnym poście ;)




Poszalałam i kupiłam sobie dwie palety cieni Makeup Revolution, pędzel flat top od Hakuro, pędzelek do kresek oraz matową pomadkę Golden Rose.

Makeup Revolution : Redemption Palette Essential Mattes 2
jest to paletka samych matowych cieni, które są dla mnie niezbędne. Odcienie to typowe nudziaki, utrzymane w brązowo - beżowej kolorystyce, za wyjątkiem dwóch wpadających w róż. Pigmentacja jest naprawdę powalająca, blendowanie cudowne a trwałość naprawdę zaskakuje. Ogólnie bardzo gorąco polecam, zwłaszcza że cena tej paletki to około 19,99zł więc za 12 cieni można się na nią pokusić. :)








Makeup Revolution : Redemption Palette Iconic 2
To również paleta utrzymana w kolorach nude , ale zawiera już w więkrzości satynowe i błyszczące cienie. Dobrałam właśnie tą by w połączeniu z paletą matów dawały pełne pole do popisu. O zaletach chyba nie muszę się powtarzać, ponieważ jest równie dobra jak Essential Mattes. Cena również ta sama. Muszę się jeszcze skusić na jakąś typowo kolorową i myślę że będę miała komplet jeśli chodzi o wariacje z makijażem.







Pędzel Hakuro H50s 
Jest to mniejsza wersja pędzla Hakuro H50. Zbudowany jest z pomalowanej na czarno grubej i solidnej rączki oraz gęstego, przyjemnego w dotyku syntetycznego włosia ściętego na prosto. Główka ma okrągły kształt i doskonale sprawdza się przy rozprowadzaniu podkładu i innych produktów płynnych. Jest cudownie mięciutki i naprawdę wygodny w użyciu. Gorąco polecam. Jego cena to 30-35zł.





Golden Rose Velvet matte w odcieniu nr 18 czyli pięknej czerwieni
Tego produktu chyba nikomu nie muszę przedstawiać! Cudowna matowa szminka, która utrzymuje się przez wiele godzin i w dodatku ma niesamowicie aksamitną konsystencję. Uwielbiam! Cena to około 10zł



Inter-vion henna brusch pędzelek do kresek
No cóż, o tej firmie nigdy wcześniej nie słyszałam. Z tego co się dowiedziałam już po zakupie, firma zajmuje się produkcją różnych akcesoriów kosmetycznych, w tym pędzli. W każdym razie pędzelek do kresek spisuje się dobrze, można nim zrobić precyzyjną i cienką linię, jedynie samo wywinięcie sprawia troszkę problemów, gdyż nie jest on idealnie równy, ale cóż. Praktyka czyni mistrza. Cena to około 7zł


A poniżej dodaję jeszcze makijaż wykonany powyższymi paletkami i szminką używając między innymi wymienionych pędzelków. ps. kreska również wykonana czarnym cieniem z palety.






Czy posiadacie któreś z wyżej wymienionych kosmetyków? Jakie macie z nimi doświadczenia?

środa, 13 maja 2015

Testerka Maxfactor ! Radość z wygranej + recenzja Face Finity

Witajcie !
Dziś przychodzę do was z radosną nowiną. Miałam przyjemność wziąć udział w konkursie organizowanym przez firmę Max Factor oraz portal maxmodels.pl , by zostać testerką podkładu FaceFinity All Day Flawless 3 w 1 .  Ogromnie ucieszyła mnie wiadomość jaką otrzymałam od organizatorów, gdyż wybrali mnię do przetestowania ich produktu. Paczka z 3 kolorami podkładów  wybranymi przeze mnie  trafiła do mnie w poniedziałek. To jeszcze nie koniec konkursu, gdyż teraz mam jeszcze szansę na wygranie udziału w warsztatach prowadzonych przez panią Edytę Sokólską,  główną makijażystkę firmy Max Factor. Ale przejdźmy może do samych produktów

Podkład FaceFinity All Day Flawless 3 w 1 



Jest to nie tylko podkład, ale również baza oraz korektor połączone razem w jednym produkcie. Dzięki bazie produkt utrzymuje się na skórze naprawdę długo, korektor zapewnia doskonałe krycie a fluid sprawia, że nasza skóra wygląda nieskazitelnie. Właśnie dzięki takiej potrójnej mocy możemy cieszyć się piękną skórą przez wiele godzin.

Ja posiadam 3 kolory w odcieniach  :
  • Light Ivory 40
  • Nude 47
  • Sun Beige 63

Nie ukrywam, że wybierałam je w ciemno, gdyż były jedynie zilustrowane na zdjęciu i musiałam zdecydować jakie 3 chciałabym posiadać. Kierowałam się nie tylko kolorem, który będzie pasował do mojej cery, ale również faktem, że potrzebuję szerszej gamy kolorystycznej podkładów gdy maluję swoje modelki. Tak oto padło na najjaśniejszą 40, średnią 47 oraz ciemną 63. Moim pierwszym zaskoczeniem była jasność 40, gdyż spodziewałam się że będzie mniej więcej  taka jak 47 jeśli chodzi o jasność. Pod tym względem firma Max Factor pozytywnie mnie zaskoczyła. Kolor nie jest typowo wpadający w żółte tony, ale nie mogę też o nim powiedzieć, że jest różowy. To chyba jeden z tych podkładów które mają neutralny kolor, a na dodatek jest naprawdę jasny więc nie widać dokładnie konkretnego pigmentu. Bardziej żółta jest już 47 , która idealnie pasuje do mojej skóry. 63 to już typowo ciemny podkład , który chętnie wykorzystam na modelkach o ciemniejszej karnacji lub tych mocniej opalonych. Ciekawie spisuje się również jako delikatny bronzer w płynie, by opalić troszeczkę moją twarz ;) Jak wygląda sprawa z kryciem? Tu też spodziewałam się ,że będą to bajki "o mocy korektora", ale faktycznie ten kosmetyk spełnia swoje obietnice, co zresztą możecie zobaczyć na zdjęciu poniżej. Ma naprawdę mocne krycie nawet przy cienkiej warstwie. Pięknie zakrył nie tylko nierówny koloryt mojej skóry, ale również wszystkie niedoskonałości w postaci krostek.  Jeśli chodzi o jego trwałość, to również trzeba mu przyznać, że trzyma się cały dzień. Gdy nabieramy go na dłoń jest dość lejący co sprawia, że łatwo jest go rozprowadzić, jednak po chwili zastyga na twarzy zlepiając się z nią. Z tym faktem związana jest jednak inna jego cecha. Nie jest to wprawdzie nigdzie napisane, co może troszkę zmylić, natomiast podkład daje efekt intensywnego matu. Dzięki temu, że zasycha staje się również matowy co nie koniecznie będzie wszystkim odpowiadać. Myślę, że świetnie się sprawdzi dla osób o tłustej cerze, gdyż zapewni zmatowienie bez użycia pudru oraz trwałość, o którą tak trudno przy tego typu cerze. Nie mogę również nie wspomnieć o utlenianiu się produktu. Tak, ten podkład delikatnie ciemnieje. Nie jest to duża różnica, zaledwie 0,5 tonu,  natomiast nie można zapominać o tym fakcie.  Ten kosmetyk jest z pewnością świetnym wyjściem dla osób, które nie lubią nakładać na siebie wielu produktów, gdyż zamiast tak naprawdę 4, możemy nałożyć ten jeden. Dlaczego 4? Myślę, że nie tylko zapewnia nam trwałość bazy, krycie korektora i ujednolicenie fluidu, ale również zapewnia nam matową skórę, której nie trzeba już dodatkowo utrwalać pudrem. Warto również nadmienić, że można uzyskać ciekawe efekty mieszając ze sobą dwa różne odcienie w celu uzyskania tego idealnego. Muszę wspomnieć również o przepięknym opakowaniu. Jest bardzo eleganckie oraz porządnie wykonane z grubego szkła. Pompka ma specjalny system zamykania co sprawia, że możemy ją przekręcić, by produkt nie mógł się przez nią wydostać. Ogólnie jestem zadowolona z tego produktu, choć osobiście wolę produkty rozświetlające. Natomiast zdecydowanie polecam, zwłaszcza dla osób z tłustą cerą, lubiących dobre krycie i trwałość.

Tu prezentuję efekt przed i po. Użyłam odcienia 47 Nude


Dodam, że nie retuszowałam swojej twarzy, więc ładnie widać jak zakrył wszystkie niedoskonałości.

Dodaję również zdjęcie próbek kolorów które posiadam.

od lewej: 40 Light Ivory , 47 Nude, 63 Sun Beige


Czy posiadacie ten produkt? A może kiedyś miałyście z nim styczność? Napiszcie co sądzicie o efektach :)

Pozdrawiam :)


niedziela, 3 maja 2015

Zakupy w Naturze - Kobo+Catrice

Witajcie :)
Dziś przychodzę do was z recenzją niedawno zakupionych przeze mnie kosmetyków w drogerii Natura. Skoro była promocja a ja akurat znalazłam się w pobliżu owej drogerii postanowiłam wstąpić i się rozejrzeć ;) Od jakiegoś czasu poszukiwałam poszukiwałam produktu do konturowania twarzy, lecz nie typowego bronzera w ciepłym odcieniu, lecz takiego zgaszonego brązu, który nie zapewni mi opalenia na twarzy a jedynie mi ją wykonturuje. Przeszukałam wszystkie półki w Rossmannie i nie znalazłam czegoś zadowalającego, w zarówno chłodnym odcieniu jak i przystępnej cenie ;) Od dłuższego czasu przyglądałam się również zestawowi do stylizacji brwi firmy Catrice. Na szczęście w Naturze znalazłam oba produkty. Matująco - brązujący puder do konturowania w idealnie chłodnym odcieniu firmy Kobo, oraz zestaw do brwi firmy Catrice wpadły w moje ręce i już zostały ;)



Muszę przyznać, że bronzer z Kobo był strzałem w dziesiątkę. Ma piękny chłodny kolor, oraz ciekawe wykończenie. Jest produktem prasowanym, ale ma w sobie coś kremowego, co sprawia, że naprawdę ładnie rozprowadza się na skórze. Jego cena standardowa to 19,99zł czyli całkiem niedrogo. Wiem, że moja skóra oraz włosy są w ciepłym odcieniu, ale potrzebowałam takiego produktu również dla moich modelek ;) Poza tym u mnie też wygląda bardzo ładnie. Zdecydowanie polecam!




Zestaw do brwi firmy Catrice to pierwszy tego typu produkt w mojej kosmetyczce. Do tej pory używałam jedynie pomady firmy Vipera, oraz żelów do stylizacji. Nie miałam jeszcze styczności z produktem w postaci cieni. Nie byłam pewna co do precyzyjności linii jaką można uzyskać, ale już wiem, że moje obawy były bezpodstawne ;) Dzięki dołączonemu mini pędzelkowi można uzyskać naprawdę precyzyjny kształt. Dodatkowo, jeśli zauważymy jakieś odrastające włoski, z łatwością je usuniemy dzięki mini pęsecie  również dołączonej do produktu. Dzięki dwóm kolorom cieni można stworzyć ładny gradient intensywności koloru, co jest dodatkowym plusem. Muszę również dodać, że cienie utrzymują się naprawdę ładnie i długo. Koszt zestawi to około 18zł więc myślę że się opłaca ;)


A tutaj prezentuję efekt jaki dają oba produkty ;)




Co myślicie na temat tych produktów? Może posiadacie je w swojej kosmetyczce?

Pozdrawiam :*


piątek, 24 kwietnia 2015

Rimmel + Loreal, pierwsze wrażenia

Witajcie

Dziś przychodzę do was z recenzją 2 produktów, a skoro w Rossmannie trwają właśnie promocje na kosmetyki do twarzy uznałam że będzie to dobry moment na małą recenzję właśnie takich produktów ;)

Zacznijmy od zjęcia całego makijażu.
UWAGA! 
ZDJĘCIE PROSTO Z APARATU, ZERO PHOTOSHOPA!!!


Zdjęcie przybliżyłam wam tu niżej, żeby można było sobaczyć jak wygląda skóra pod oczami, czyli w miejscu w którym użyłam korektora, oraz w okół ust by zobaczyć jak wygląda z bliska podkład



Zacznijmy od podkładu firmy Rimmel MATCH perfection w odcieniu 100 Ivory

Produkt według opisu powinien zapewniać krycie jednocześnie nie pozostawiając po sobie śladu na skórze. Posiada zaawansowaną technologię SMART-TONE zapewniającą nieskazitelną i perfekcyjną cerę przy każdym świetle. Jest lekki i przyjemny w nakładaniu, oraz ma zapach podobny do Wake me up. Muszę przyznać że naprawdę ma dobre krycie, które jednocześnie nie jest "chamskie" jak dla przykładu podkład z Astora o którym jakiś czas temu pisałam. Nie byłam pewna co do tego produktu, ale teraz po zakupie jestem naprawdę zadowolona. Jego cena bez promocji to około 38zł i ja w takiej cenie go zakupiłam, gdyż oczywiście kilka dni temu uznałam , że potrzebuję podkładu więc poszłam i kupiłam, a po powrocie dowiedziałam się o nadchodzącej promocji <3 Jeej :)

Przejdźmy teraz do korektora pod oczy firmy Loreal paris True Match w odcieniu 1 ivory

Korektor ,który według producenta dopasowuje się do koloru oraz struktury skóry. Dzięki zawartości Opti - Match świetnie wyrównuje kolor skóry, ukrywa niedoskonałości oraz cienie pod oczami. Co do moich pierwszych rażeń to pierwsze co rzuca się w oczy to fakt, że jest żółciutki :) Jest też naprawdę jasny, i w pierwszej chwili nie wiedziałam co z tego wyjdzie ;) W porównaniu z korektorem z KOBO o którym wspominałam ostatnie, na pewno jest bardziej płynny. Zapewnia niemalże idealne pokrycie moich cieni pod oczami oraz całkiem fajnie sprawdził się jako baza pod cienie, tak przy okazji ;) Ma jedną wadę, choć nie wiem czy to do końca jego wina. Niestety po pewnym czasie zbiera mi się w zmarszczkach pod oczami, jak każdy inny korektor którego do tej pory używałam. Może to nie problem korektorów, a mojej skóry pod oczami? No nic trudno ;)  W każdym razie po aplikacji zastyga, ładnie stapia się z fluidem i naprawdę ładnie się utrzymuje. Jest naprawdę świetny, natomiast jego cena już taka piękna nie jest  gdyż kosztuje około 35zł. Może nie majątek, ale jednak troszkę więcej niż ten z KOBO  ;) Natomiast w promocji myślę że naprawdę warto się o niego pokusić, zwłaszcza jeśli ktoś ma spore problemy z cieniami.

Czy posiadacie te produkty? A może kiedyś je stosowałyście?
Czy wybieracie się na łowy do Rossmanna , a może do Natury, bo tam też słyszałam o promocji?


środa, 15 kwietnia 2015

Black crow - czarne smokey - sesja zdjęciowa

Hej.
Dziś znów przychodzę do was z efektami ostatnio wykonywanej sesji zdjęciowej w dość drapieżnej stylizacji. Modelowała mi Magda Filipowicz, która sama wybrała dla siebie takie właśnie ubrania i poprosiła o czarne smokey. Z początku bałam się takiego wyzwania, bo jednak czarne smokey jest trudniejsze od brązowego, ale spróbowałam i wyszło :) I to jak wyszło! Dodałam odrobinę złota na dolną powiekę aby nie obciążać w 100% oka ale mimo wszystko charakter czarnego smokey eye został zachowany. Z resztą zobaczcie sami ;)

zapraszam na facebooka do polubienia mojej strony :)












piątek, 10 kwietnia 2015

Makijaż graficzny inspirowany - Jeremy Scott Fall 2013

Witajcie. Dziś mam dla was ekstremalny makijaż inspirowany pokazem mody Jeremiego Scotta na jesień 2013. Nie odwzorowałam go w 100%, kilka elementów zmieniłam, ale myślę że i tak widać podobieństwo. To wprawdzie dość odważna propozycja i na pewno nie na co dzień, ale do sesji zdjęciowej, czy też szalonej imprezy myślę że będzie świetna ;) Zastanawiałam się jak mi wyjdą takie ostre kształty, ale okazało się, że wcale nie było to aż takie trudne do wykonania ;) Na wybiegu modelki miały zieloną smugę ponad załamaniem, ja postanowiłam zabawić się dwoma kolorami czyli niebieskim i zielonym, ale zachowałam cały kształt kreski. Do tego postawiłam na różowe usta, choć modelki miały na sobie bardziej fioletowy odcień. Wciąż jednak kolorystycznie są to podobne kolory. A sam makijaż prezentuje się następująco







a modelki wyglądały tak:


A jak wam się podoba?

wtorek, 31 marca 2015

Zdjęcia z Magdą

Witajcie
Ostatnio miałam przyjemność malować do zdjęć przepiękną Magdę.  Ze względu na jej dość trudne, głęboko osadzone oczy zdecydowałam się na brązowe smokey rozmyte przydymionym różem i zielony akcent na dolnej powiece by wydobyć pełnie z jej pięknych niebieskich oczu. :) No coż, właściwie to nie będę więcej opisywać, zobaczcie sami ;)

Modelowała: Magda Stan
Foto: zeberko czyli ja ;)
Makeup: ja