środa, 13 maja 2015

Testerka Maxfactor ! Radość z wygranej + recenzja Face Finity

Witajcie !
Dziś przychodzę do was z radosną nowiną. Miałam przyjemność wziąć udział w konkursie organizowanym przez firmę Max Factor oraz portal maxmodels.pl , by zostać testerką podkładu FaceFinity All Day Flawless 3 w 1 .  Ogromnie ucieszyła mnie wiadomość jaką otrzymałam od organizatorów, gdyż wybrali mnię do przetestowania ich produktu. Paczka z 3 kolorami podkładów  wybranymi przeze mnie  trafiła do mnie w poniedziałek. To jeszcze nie koniec konkursu, gdyż teraz mam jeszcze szansę na wygranie udziału w warsztatach prowadzonych przez panią Edytę Sokólską,  główną makijażystkę firmy Max Factor. Ale przejdźmy może do samych produktów

Podkład FaceFinity All Day Flawless 3 w 1 



Jest to nie tylko podkład, ale również baza oraz korektor połączone razem w jednym produkcie. Dzięki bazie produkt utrzymuje się na skórze naprawdę długo, korektor zapewnia doskonałe krycie a fluid sprawia, że nasza skóra wygląda nieskazitelnie. Właśnie dzięki takiej potrójnej mocy możemy cieszyć się piękną skórą przez wiele godzin.

Ja posiadam 3 kolory w odcieniach  :
  • Light Ivory 40
  • Nude 47
  • Sun Beige 63

Nie ukrywam, że wybierałam je w ciemno, gdyż były jedynie zilustrowane na zdjęciu i musiałam zdecydować jakie 3 chciałabym posiadać. Kierowałam się nie tylko kolorem, który będzie pasował do mojej cery, ale również faktem, że potrzebuję szerszej gamy kolorystycznej podkładów gdy maluję swoje modelki. Tak oto padło na najjaśniejszą 40, średnią 47 oraz ciemną 63. Moim pierwszym zaskoczeniem była jasność 40, gdyż spodziewałam się że będzie mniej więcej  taka jak 47 jeśli chodzi o jasność. Pod tym względem firma Max Factor pozytywnie mnie zaskoczyła. Kolor nie jest typowo wpadający w żółte tony, ale nie mogę też o nim powiedzieć, że jest różowy. To chyba jeden z tych podkładów które mają neutralny kolor, a na dodatek jest naprawdę jasny więc nie widać dokładnie konkretnego pigmentu. Bardziej żółta jest już 47 , która idealnie pasuje do mojej skóry. 63 to już typowo ciemny podkład , który chętnie wykorzystam na modelkach o ciemniejszej karnacji lub tych mocniej opalonych. Ciekawie spisuje się również jako delikatny bronzer w płynie, by opalić troszeczkę moją twarz ;) Jak wygląda sprawa z kryciem? Tu też spodziewałam się ,że będą to bajki "o mocy korektora", ale faktycznie ten kosmetyk spełnia swoje obietnice, co zresztą możecie zobaczyć na zdjęciu poniżej. Ma naprawdę mocne krycie nawet przy cienkiej warstwie. Pięknie zakrył nie tylko nierówny koloryt mojej skóry, ale również wszystkie niedoskonałości w postaci krostek.  Jeśli chodzi o jego trwałość, to również trzeba mu przyznać, że trzyma się cały dzień. Gdy nabieramy go na dłoń jest dość lejący co sprawia, że łatwo jest go rozprowadzić, jednak po chwili zastyga na twarzy zlepiając się z nią. Z tym faktem związana jest jednak inna jego cecha. Nie jest to wprawdzie nigdzie napisane, co może troszkę zmylić, natomiast podkład daje efekt intensywnego matu. Dzięki temu, że zasycha staje się również matowy co nie koniecznie będzie wszystkim odpowiadać. Myślę, że świetnie się sprawdzi dla osób o tłustej cerze, gdyż zapewni zmatowienie bez użycia pudru oraz trwałość, o którą tak trudno przy tego typu cerze. Nie mogę również nie wspomnieć o utlenianiu się produktu. Tak, ten podkład delikatnie ciemnieje. Nie jest to duża różnica, zaledwie 0,5 tonu,  natomiast nie można zapominać o tym fakcie.  Ten kosmetyk jest z pewnością świetnym wyjściem dla osób, które nie lubią nakładać na siebie wielu produktów, gdyż zamiast tak naprawdę 4, możemy nałożyć ten jeden. Dlaczego 4? Myślę, że nie tylko zapewnia nam trwałość bazy, krycie korektora i ujednolicenie fluidu, ale również zapewnia nam matową skórę, której nie trzeba już dodatkowo utrwalać pudrem. Warto również nadmienić, że można uzyskać ciekawe efekty mieszając ze sobą dwa różne odcienie w celu uzyskania tego idealnego. Muszę wspomnieć również o przepięknym opakowaniu. Jest bardzo eleganckie oraz porządnie wykonane z grubego szkła. Pompka ma specjalny system zamykania co sprawia, że możemy ją przekręcić, by produkt nie mógł się przez nią wydostać. Ogólnie jestem zadowolona z tego produktu, choć osobiście wolę produkty rozświetlające. Natomiast zdecydowanie polecam, zwłaszcza dla osób z tłustą cerą, lubiących dobre krycie i trwałość.

Tu prezentuję efekt przed i po. Użyłam odcienia 47 Nude


Dodam, że nie retuszowałam swojej twarzy, więc ładnie widać jak zakrył wszystkie niedoskonałości.

Dodaję również zdjęcie próbek kolorów które posiadam.

od lewej: 40 Light Ivory , 47 Nude, 63 Sun Beige


Czy posiadacie ten produkt? A może kiedyś miałyście z nim styczność? Napiszcie co sądzicie o efektach :)

Pozdrawiam :)


niedziela, 3 maja 2015

Zakupy w Naturze - Kobo+Catrice

Witajcie :)
Dziś przychodzę do was z recenzją niedawno zakupionych przeze mnie kosmetyków w drogerii Natura. Skoro była promocja a ja akurat znalazłam się w pobliżu owej drogerii postanowiłam wstąpić i się rozejrzeć ;) Od jakiegoś czasu poszukiwałam poszukiwałam produktu do konturowania twarzy, lecz nie typowego bronzera w ciepłym odcieniu, lecz takiego zgaszonego brązu, który nie zapewni mi opalenia na twarzy a jedynie mi ją wykonturuje. Przeszukałam wszystkie półki w Rossmannie i nie znalazłam czegoś zadowalającego, w zarówno chłodnym odcieniu jak i przystępnej cenie ;) Od dłuższego czasu przyglądałam się również zestawowi do stylizacji brwi firmy Catrice. Na szczęście w Naturze znalazłam oba produkty. Matująco - brązujący puder do konturowania w idealnie chłodnym odcieniu firmy Kobo, oraz zestaw do brwi firmy Catrice wpadły w moje ręce i już zostały ;)



Muszę przyznać, że bronzer z Kobo był strzałem w dziesiątkę. Ma piękny chłodny kolor, oraz ciekawe wykończenie. Jest produktem prasowanym, ale ma w sobie coś kremowego, co sprawia, że naprawdę ładnie rozprowadza się na skórze. Jego cena standardowa to 19,99zł czyli całkiem niedrogo. Wiem, że moja skóra oraz włosy są w ciepłym odcieniu, ale potrzebowałam takiego produktu również dla moich modelek ;) Poza tym u mnie też wygląda bardzo ładnie. Zdecydowanie polecam!




Zestaw do brwi firmy Catrice to pierwszy tego typu produkt w mojej kosmetyczce. Do tej pory używałam jedynie pomady firmy Vipera, oraz żelów do stylizacji. Nie miałam jeszcze styczności z produktem w postaci cieni. Nie byłam pewna co do precyzyjności linii jaką można uzyskać, ale już wiem, że moje obawy były bezpodstawne ;) Dzięki dołączonemu mini pędzelkowi można uzyskać naprawdę precyzyjny kształt. Dodatkowo, jeśli zauważymy jakieś odrastające włoski, z łatwością je usuniemy dzięki mini pęsecie  również dołączonej do produktu. Dzięki dwóm kolorom cieni można stworzyć ładny gradient intensywności koloru, co jest dodatkowym plusem. Muszę również dodać, że cienie utrzymują się naprawdę ładnie i długo. Koszt zestawi to około 18zł więc myślę że się opłaca ;)


A tutaj prezentuję efekt jaki dają oba produkty ;)




Co myślicie na temat tych produktów? Może posiadacie je w swojej kosmetyczce?

Pozdrawiam :*