poniedziałek, 4 sierpnia 2014

Otwarcie nowego Hebe

Witajcie. W ubiegłym tygodniu we wtorek niedaleko mojej pracy, przy galerii Krakowskiej odbyło się otwarcie nowej drogerii Hebe. Gdy pierwszy raz byłam w tym sklepie byłam zachwycona dużym wyborem kosmetyków kolorowych i nie tylko oraz przemiłą obsługą. Można tam kupić również dużo więcej kosmetyków znanych nam wszystkim również z Biedronki, gdyż jest to ta sama korporacja ;) No ale wracając do rzeczy. Że akurat miałam wtedy wolne, uznałam, że muszę wybrać się na to otwarcie, zwłaszcza , gdy zapowiadali niesamowite zniżki np na produkty Catrice które tak bardzo chciałam wypróbować. Przed wejściem czekało kilku panów rozdających ulotki i zapraszających do środka. W środku dużo pań które pomagały w wyborze. Okazało się, że jeśli założę sobie kartę hebe, oprócz zniżek itp mogę skorzystać tego dnia z darmowego makijażu dziennego, który bez karty kosztuje chyba z 15zł a z kartą w inne dni 5zł. Akurat, ze względu na upały nie miałam na twarzy nic prócz kremu z filtrem, więc uznałam czemu nie, podpatrzę od razu coś u profesjonalnej makijażystki. No cóż. Pani niestety nie była zbyt rozmowna ;) Użyła na moją skórę bazę pod makijaż z firmy Bell, oraz bazę pod cienie z tejże firmy. Następnie podkład z Catrice Photo Finish BB w najjaśniejszym odcieniu, z czego byłam zdziwiona, gdyż myślałam, że aż tak jasnej cery to nie mam. Zrobiła mi makijaż oka trochę w fioletach, wykonturowała twarz, nałożyła pomadkę i puff. Mega zaskoczeniem był fakt iż nawet nie tkneła moich brwi, a bardzo na to liczyłam. W sumie ładnie wyglądałam tuż po wykonaniu makijażu ale bez rewelacji, czy szału ;) Natomiast jakież było moje przerażenie gdy po jakichś 3-4 godzinach wróciłam do domu! Cienie, lub baza na moich oczkach zrolowały się, co mi się nigdy nie zdarza i to po wielu więcej godzinach. :O Gdy byłam jeszcze w Hebe zastanawiałam się nad zakupem tejże bazy od Bell ale zrezygnowałam, i całe szczęście . 




A co zakupiłam w Hebe?



 Przede wszystkim podkład od Catrice Photo finish, ale nie BB który użyła na mnie pani w drogerii. Natomiast faktycznie najjaśniejszy odcień, gdyż taki doradziła mi ekspedientka w drogerii. Ma całkiem przyjemną konsystencję, średnie krycie, całkiem dobre, ale nie totalne, ładnie zrównuje się z odcieniem skóry. Ogólnie jestem zadowolona. Ma jedną mini wadę - zapach. Jakoś źle mi się kojarzy. Trochę z takimi tanimi podkładami z bazarku, mega starymi które kojarzę jeszcze z gimnazjum, gdy coś próbowałam sobie nieudolnie kupić.



 Baza pod makijaż, która zapobiega świeceniu się i zmniejsza widoczność porów. Jest świetna! Cud, miód, malina! Przede wszystkim widoczność porów! Jest to u mnie nie lada problem, gdyż moja skóra ma dość duże i widoczne pory. A ta baza działa cuda. Niesamowicie wygładza i zmniejsza pory. Gorąco polecam!



 Już od dłuższego czasu chodziłam z zamiarem zakupu rozświetlacza i uznałam że zrobię to w hebe podczas otwarcia, bo może jeszcze załapię się na jakąś zniżkę. I faktycznie, ze względy na -20% na produkty Catrice kupiłam rozświetlacz w promocji. Ale jakie było moje zdziwienie, że właściwie to nie ma rozświetlaczy sypkich z jakiejkolwiek firmy. Natomiast są takie oto w sztyfcie. :) Byłam dość sceptycznie nastawiona, bo nie tego oczekiwałam, ale cóż wzięłam. I jest na prawdę fajny! :) Polecam, można go nawet zabrać ze sobą do torebki. Łatwa aplikacji i naprawdę ładny efekt rozświetlenia ;)


 Korektor z firmy Bell. Jest całkiem dobry, ale nie jest tym czego szukałam. Moja pomyłka. Po prosty nie było testerów więc nie sprawdziłam jaki on jest. A jest korektorem w sztyfcie i w dodatku jest bardzo suchy. A planowałam kupić taki pod oczy. No cóż pod oczka go raczej nie nałożę ale na niedoskonałości jest ok.


 Olejek araganowy dostałam za 1 grosz już przy kasie ;) Podobny do bardzo popularnych jedwabi do włosów, ale fajniejszy! Jest bardziej oleisty i ma ładniejszy zapach. Ułatwia rozczesywanie co jest bardzo ważne dla mnie. Polecam bardzo gorąco, choć używam go zbyt krótko by mówić o jakichś innych efektach. ;)


 Jakieś takie cudo wręczyła mi również pani przy kasie. Krem do ciała z brokatem, czy coś. Nie wiem, jeszcze nie używałam, gdyż nie miałam okazji. Pewnie spróbuję na jakąś imprezę, ale takowe nie szykują się w najbliższym czasie ;) Może we wrześniu, a może dopiero w październiku...


 A tak oto prezentuje się moja twarz po użyciu produktów zakupionych w Hebe. To już makijaż wykonany przeze mnie, po zmyciu tego zrobionego przez makijażystkę w hebe. Zdjęcia bez jakiejkolwiek obróbki, coby dobrze było widać efekt.

 W świetle naturalnym


W pełnym słońcu


Czy macie, lub miałyście te kosmetyki? Może używacie bazy pod cienie firmy bell? Co sądzicie o tym wszystkim?

1 komentarz:

  1. jak mówisz, że warto tę bazę to może kupię, bo już od jakiego czasu na jakąś w miarę się szykuję;)

    OdpowiedzUsuń